Wariant pobierania podatku CIT, który zastosowała Estonia, jest tak prosty i transparentny, że w pełni zasługuje na miano rewolucyjnego. CIT jest naliczany tylko w momencie, gdy pieniądze wychodzą poza firmę, gdy mamy do czynienia z dystrybucją zysków. Jeżeli firma inwestuje we własny rozwój, nie musi płacić haraczu fiskusowi. Głównym celem zastosowania takiego modelu opodatkowania było przeciwdziałanie wyprowadzaniu pieniędzy przez zagraniczne koncerny. CIT na wzór estoński właśnie wchodzi do polskiego systemu podatkowego. Kto na nim skorzysta? Czy w Polsce naliczanie CIT będzie równie proste, jak w Estonii?
Estonia stosuje specyficzny system pobierania CIT od 2000 r. Polski Premier, Mateusz Morawiecki, zapowiedział w 2019 r. plan wprowadzenia tzw. estońskiego CIT. Jako datę „startu” nowego systemu ustalono 1 stycznia 2021 r.
Jak działa CIT w Estonii?
U podstaw modelu estońskiego leży zasada: jak długo przedsiębiorca reinwestuje wypracowany kapitał w rozwój firmy, tak długo ma prawo nie dzielić się z fiskusem. Korzyścią, która pojawia się jako efekt dodany tego modelu, jest znaczne ograniczenie tak nielubianej przez przedsiębiorców „papierologii”. Obecnie w Polsce prowadzenie księgowości opiera się na modelu memoriałowym. Oznacza to, że księgowaniu podlegają wszystkie przychody i koszty, niezależnie od tego, czy nastąpił realny przepływ kapitału czy nie. Oznacza to, że trzeba zaksięgować nawet te transakcje, za które przedsiębiorstwo nie otrzymało zapłaty. I oczywiście odprowadzić podatek od kwot, które realnie nie znalazły się na koncie firmowym. Estoński CIT zwalnia od płacenia podatku od zysku obliczonego, a w konsekwencji nie nakłada obowiązku dokonywania obliczeń.
Zgodnie z regulacjami, które obowiązują od 20 lat w Estonii, nie zachodzi konieczność naliczania podstawy opodatkowania i kwalifikacji wydatków pod kątem możliwości uznania ich za koszty uzyskania przychodu. To, jakie zasady rejestrowania przyjmie firma, zależy wyłącznie od decyzji jej właścicieli. Konsekwencją praktyczną jest to, że w zasadzie nie ma obowiązku prowadzenia księgowości w takim zakresie, jak ten, który obowiązuje w Polsce. I to jest prawdziwa rewolucja. Jednak i ona ma swoje ograniczenia.
Model estoński nie daje całkowitej swobody przedsiębiorcy w określaniu, które wydatki są inwestycją w rozwój firmy, a które nie mają związku z prowadzoną działalnością. Estonia wprowadziła listę wydatków, które nie są uznawane za inwestycję w firmę i w związku z tym podlegają opodatkowaniu na zasadach ogólnych. Na indeksie znalazły się m.in. kary, napiwki, zakupy usług niezwiązanych z podstawową działalnością czy płatności, w przypadku których brakuje dokumentów wymaganych na podstawie ustawy o rachunkowości. Upraszczając: estoński fiskus stara się ukrócić finansowanie z firmowej kasy prywatnych potrzeb i pokrywania indywidualnych zobowiązań właścicieli spółek.
Estońskie władze wprost mówiły o tym, że zmiana sposobu ściągania CIT ma na celu ograniczenie wyprowadzania funduszy poza kraj przez zagraniczne korporacje. Podobne intencje przyświecają również polskiemu fiskusowi.
Jakie korzyści obiecuje Ministerstwo Finansów?
W materiałach zamieszczonych na stronie Ministerstwa Finansów tzw. estoński CIT promowany jest jako mechanizm proinwestycyjny. Skoro podatek CIT ma być naliczany dopiero w momencie, gdy pieniądze zostaną „skonsumowane”, czyli przelane na konta właścicieli, to można przypuszczać, że będzie to zachęta do tego, aby więcej inwestować w samą firmę. A to oznacza rozwój biznesu i nowe miejsca pracy – zarówno dla własnych pracowników firmy, jak i zlecenia i możliwość rozwoju dla jej kontrahentów.
Zdaniem ustawodawcy estoński CIT spowoduje wzrost własnego kapitału spółek i poprawi ich płynność finansową oraz zdolność kredytową. Efektem w makroskali ma być przyspieszenie wzrostu wskaźników ekonomicznych i podniesienie konkurencyjności polskiej gospodarki.
Kto może zastosować estoński CIT?
Z rozliczenia CIT w modelu estońskim mogą skorzystać mikro, małe i średnie spółki kapitałowe (akcyjne i z o.o.). Spółki prowadzące działalność w innych formach będą mogły cieszyć się dobrodziejstwami estońskiego CIT po dokonaniu przekształcenia. Kolejnym warunkiem jest próg przychodów: roczne przychody spółki nie mogą przekroczyć 100 mln zł. Jeżeli w trakcie roku podatkowego okaże się, że spółka przekracza limit, to nadwyżkę musi rozliczać na zasadach ogólnych. Na tym nie koniec. Nowe regulacje dotyczą tylko tych spółek, w których udziałowcami są wyłącznie osoby fizyczne.
Z estońskiego CIT-u nie mogą skorzystać spółki posiadające udziały w innych podmiotach. Obowiązuje też limit zatrudnienia: aby rozliczać CIT na preferencyjnych zasadach, należy zatrudniać minimum 3 osoby (nie licząc udziałowców). Warty uwagi warunek dotyczy wysokości przychodów: spółka musi osiągać przychody operacyjne równe lub wyższe przychodom pasywnym (np. z wynajmu nieruchomości i powierzchni reklamowych, odsetek od lokat bankowych). Konieczne jest też wykazanie nakładów inwestycyjnych, co – w opinii ustawodawcy – jest ułatwieniem dla podatników dopiero rozpoczynających działalność, a także tych, którzy wybiorą nowy system w 2021 r. Wymienione kryteria należy spełnić łącznie.
Prosta instrukcja na 123 strony?
8 grudnia 2020 r. na stronach Ministerstwa Finansów pojawił się projekt dokumentu, którego docelowa nazwa to „Przewodnik do Ryczałtu od dochodów spółek kapitałowych”. W ten sposób rozpoczęły się konsultacje społeczne w sprawie estońskiego CIT-u. Pewnym zaskoczeniem okazała się objętość dokumentu i czas na zgłaszanie uwag: projekt przewodnika liczy 123 strony, na których analizę przewidziano 10 dni.
Nawet pobieżne przejrzenie dokumentu skłania do wniosku, że nie zawsze i nie wszystko jest takie proste, jak zapowiadało Ministerstwo Finansów. Wydaje się, że największe wątpliwości budzi podatek od przekształcenia spółki. W projekcie czytamy: „Na podatników powstałych w wyniku przekształcenia spółki, których pierwszy rok podatkowy po przekształceniu jest jednocześnie pierwszym rokiem podlegania pod ryczałt, nałożony został (obok pozostałych ustawowych obowiązków) obowiązek rozpoznania dochodu z przekształcenia, opodatkowanego stawką 19%”. Dochód z przekształcenia należy obliczyć poprzez odjęcie wartości podatkowej składników majątku spółki od ich wartości rynkowej. Istotę problemu wyjaśnia specjalista podatkowy, który reprezentuje biura rachunkowe PG Partner Gospodarczy w Gdańsku, Łodzi, Poznaniu, Wrocławiu i Szczecinie: – Wartość rynkowa wielu spółek znacznie przekracza ich wartość podatkową. W efekcie różnica, która podlega opodatkowaniu, może być bardzo znacząca, a tym samym stworzy konieczność odprowadzenia wysokiego podatku. Nie jest też ostatecznie wyjaśnione, do jakiej kategorii należy zaliczyć dochody z przekształcenia: czy potraktować je jako dochód operacyjny, czy sklasyfikować na zasadach ogólnych. To tylko jedna z długiej listy wątpliwości związanych z wprowadzaniem estońskiego modelu CIT. Zapewne większość z nich wyjaśni się w praktyce, czyli na przestrzeni pierwszego roku obowiązywania nowej regulacji.
Mniejszej wagi, lecz bardzo liczne, są wątpliwości związane z kwalifikacją wydatków. Wielu komentatorów przywołuje przykład 24 z ministerialnego przewodnika, który brzmi następująco: „Państwo Nowakowie od kilkunastu lat prowadzą działalność produkcyjną w formie spółki z o.o. W drugim roku opodatkowania ryczałtem wyjeżdżają na 2 tygodniową wycieczkę na Karaiby, którą zaprzyjaźniona księgowa rozlicza w kosztach jako kurs językowy”. Jest to ewidentny przykład wydatków na reprezentację (i wypłaty ukrytych zysków), które powinny zostać opodatkowane. Problem w tym, że ustawodawca używa w objaśnieniu przykładu zwrotu „Jeśli wycieczka zostanie uznana za wydatki na reprezentację…”. Czy należy to rozumieć tak, że wczasy pod palmą raz będą opodatkowane, a innym razem nie?
W kontekście opisanych komplikacji rozsądnym wydaje się odczekanie i rozpoczęcie korzystania z estońskiego CIT-u od 2022 r. Oczywiście decyzja zależy od sytuacji konkretnej spółki. Dla wielu podmiotów nowa forma rozliczania CIT może okazać się korzystna już od pierwszego roku obowiązywania regulacji. Najlepszym wyjściem będzie skorzystanie z doradztwa księgowego i podatkowego w wyspecjalizowanym biurze rachunkowym.